Stęp, kłus i galop. Egzamin wstępny na jeździectwo i hipologię (zdjęcia)

Zwolnionych z egzaminu było 27 osób posiadających odznaki Polskiego Związku Jeździeckiego. - Zdający musieli wykazać zupełnie podstawowe umiejętności, jak wejście na konia i jazda stępem, kłusem i galopem. Wychodzimy z założenia, że studenci uczą się jeździć w trakcie studiów. Musimy jednak przekonać się, czy kandydaci nie mają psychicznego lęku przed wejściem na konia, nie są uczuleni na sierść, oraz czy po prostu są sprawni fizycznie – mówi prof. dr hab. Anna Stachurska, kierownik Katedry i Użytkowania Koni UP.

Hipologia i jeździectwo na lubelskiej uczelni to jedyny taki kierunek w Polsce, dlatego co roku w rekrutacji biorą udział kandydaci z całego kraju. – Przyjeżdżają z najodleglejszych miejsc m.in. z Sopotu, Szczecina, Wrocławia, Poznania czy Krakowa. Zgłaszają się też osoby z Białorusi i Ukrainy – wylicza prof. Stachurska. – To kierunek, który daje pracę. Powstaje coraz więcej klubów i ośrodków jeździeckich i jest dość duże zapotrzebowanie na osoby, które znają się na tym. Nasi absolwenci pracują m.in. w Polskim Związku Hodowców Koni, Polskim Związku Jeździeckim, w parkach narodowych, czy w prywatnych stadninach w całej Polsce.

W tym roku na pierwszym roku hipologii i jeździectwa przygotowano 60 miejsc. Najprawdopodobniej jesienią odbędzie się dodatkowa rekrutacja na ten kierunek.

Na uczelniach wyższych egzaminy wstępne należą obecnie do rzadkości i są organizowane w przypadku tych kierunków, na których konieczne jest wykazanie umiejętności praktycznych. Na Uniwersytecie Przyrodniczym także wczoraj egzamin z rysunku odręcznego zdawali kandydaci na architekturę krajobrazu. Sprawdzian z rysunku już wcześniej przechodziły też osoby zdające na architekturę na Politechnice Lubelskiej. UMCS sprawdza swoich kandydatów na Wydziale Artystycznym (m.in. na kierunku jazz i muzyka estradowa) oraz na logopedii z audiologią na Wydziale Humanistycznym.